Czegoś takiego dawno nie widziałem! Takiego dna, takiej żenady, takiego płaskiego dowcipu etc…
A gdzie to zobaczyłem? Ano wczoraj w filmie Weekend będącym reżyserskim debiutem Cezarego Pazury!
Film ma być podobno gangsterską komedia, a ja przez cały seans uśmiechnąłem się dokładnie 3 razy, w tym raz jako jeden z nielicznych na sali… A jak już mówię o sali, to spieszę donieść, że większość śmiała się, lub bardziej pasuje – „rżała” przez dużą część seansu…
Najwyraźniej nie jestem, jak to się teraz mówi „targetem”, dowcipów sytuacyjnych z pierdzeniem w windzie „przed akcją” lub wysublimowanych żartów o homoseksualistach i długich dialogów o „wibratorze w dupie”. O tempora, o mores!
Tym razem znów nie napiszę więcej o samej fabule i to nie dlatego, że mógłby wyjść z tego spoiler, ale dlatego, że nie bardzo wiem co reżyser wraz ze scenarzystą chcieli powiedzieć. Cała akcja wydaje się być zlepkiem krótkich scenek o gangsterach, durnych policjantach, nieporadnych gangsterach-Cyganach, kobiecie super-gangsterce etc. To wszystko przeplatane jest wcześniej wspomnianymi niesmacznymi dowcipami i dodatkowo dość obficie pokropione wszelkiej maści bluzgami.
Starsi czytelnicy może pamiętają ile to protestów odnośnie nadmiernego bluzgania było po premierze filmu Psy (1992) w reżyserii Pasikowskiego. Ja zawsze uważałem, że takie ostre słownictwo pasowało do tamtego obrazu i kilka scen bez tego „dodatku” mogłoby wydać się zbyt „jałowymi”. Jednak w omawianym Weekendzie bluzgi są dodawane na siłę, tak jakby dzięki temu film miał stać się bardziej cool itd…
Jak ktoś lubi, to może odnaleźć kilka nawiązań do filmów należących do różnych gatunków – dość oczywistymi są nawiązania do Matrixa oraz Psów. W kilku momentach widać inspirację czerpaną z Pulp Fiction oraz generalnie twórczością Tarantino, a ja jeszcze dopatrzyłem się powtórki jednej ze scen z Chłopaki nie płaczą.
Podsumowując jeśli ktoś lubi dużo bluzgów, bryzgającą krew, pościgi w stylu polskim ale zachodnimi autami i do tego dużo gagów i tekstów poniżej jakiegokolwiek poziomu, to bardzo serdecznie polecam…
Drugi raz tego filmu nie chciałbym już oglądać! Bardzo się zawiodłem, bo liczyłem, że Cezary Pazura jako aktor o dość dużym dorobku powinien wiedzieć trochę lepiej czym jest porządnych film akcji. Co więcej w filmie pojawiło się kilku według mnie dobrych lub bardzo dobrych aktorów i niestety ich potencjał został po prostu zmarnowany…
W jednym ze zwiastunów usłyszałem następujące zdanie: „Cezary Pazura – król polskiej komedii” i to był chyba najśmieszniejszy tekst związany z tym filmem! Dla mnie królem polskiej komedii był, jest i zapewne jeszcze długo będzie zupełnie kto inny, chociaż od niemal 14 lat już niestety nie żyje…
Film otrzymuje u mnie ocenę 2/10. Ktoś mógłby spytać czemu 2 punkty, a nie 1 punkt? Otóż ten jeden jest dla Łodzi, jako że stanowiła bardzo ładne tło :) do tej masakry!