Tak jak napisałem w tytule, opuszczam Kraków – kiedyś musiał nastąpić ten moment!
Kilka razy myślałem, że wyjadę z Krakowa dużo wcześniej. Miałem takie pomysły zaraz po doktoracie (czyli w 2009) i potem może jeszcze z dwa – trzy razy. W innych momentach myślałem, że jednak zostanę tutaj na dużej, bo tak akurat rysowała się „świetlana przyszłość”.
Tak się jednak sprawy potoczyły, że teraz niemal po 9 latach(!) oficjalnie informuję o mojej definitywnej wyprowadzce. Planuję totalnie zmienić klimat…
Powodów wyjazdu z Krakowa jest bardzo wiele i mają one naturę zarówno zawodową naukową, jak i osobistą.
Nie będę jednak w tej chwili rozpisywał się na ten temat. Kilka słów podsumowania tych 9 lat spędzonych w Krakowie napiszę w obszerniejszym wpisie już po wyjeździe…
Planuję też przygotować małe zestawienie-podziękowanie dla wszystkich, dzięki którym czegoś się nauczyłem lub czegoś nowego doświadczyłem w trakcie pobytu w Krakowie.
Aby jednak nikt nie miał do mnie pretensji, bohaterów tego zestawienia wymienię tylko z imienia, ale za to pozwolę sobie podzielić towarzystwo na tych, którzy wiele dla mnie i ze mną zrobili dobrego oraz jak to się ładnie mówi „pozwolili mi uwierzyć w człowieka” i na tych, którzy pokazali mi jak można być czasem bezinteresownie, ale częściej interesownie złym dla drugiej osoby lub grupy ludzi. W ten sposób zainteresowani będą wiedzieli, że to im dziękuję, a innym najwyżej pozostaną domysły.
W tym momencie mogę podziękować obu grupom(!), bo cała ta nauka i praktyka nie pójdą na marne. Mając taki bagaż doświadczeń wiem o życiu dużo, dużo więcej niż kiedy przyjechałem do Krakowa w 2004 roku jako młody, bardzo naiwny i przepełniony różnymi ideałami młody magister – w przyszłości może doktor.
Tak oto prawdopodobnie powstanie Lista Milczarka – skojarzenie z innymi sławnymi listami jest jak najbardziej uzasadnione :). Wolałbym jednak aby nie było to kojarzone z Alfabetem tow. Urbana.
Wiele osób mówiło mi, że Kraków mnie zmienił – pewnie to prawda ale tylko po części. Bo tak na prawdę bardzo wiele tutaj przeżyłem i jeszcze więcej się dowiedziałem oraz nauczyłem o życiu. Pewnie w innym mieście lub innym towarzystwie zmieniłbym się inaczej. Jestem jednak pewien, że po takich 9 latach byłbym może lepszym, może gorszym człowiekiem, a na pewno zupełnie innym niż kiedy wyjeżdżałem z Łodzi w 2004 roku.
Zrobiło się smutno, a ja chciałbym aby mój wyjazd był związany z radością! W związku z tym chciałem niniejszym ogłosić, że jeśli ktoś z Was miałby ochotę:
-
spotkać i pożegnać indywidualnie
- wyskoczyć na piwo
- pogadać przy obiedzie (lub lanczu – info dla Warszawiaków)
- minąć się w parku i powiedzieć cześć
- oddać mi jakąś pożyczoną dawno temu książkę
- albo po prostu uścisnąć mi dłoń i powiedzieć „cieszę się, że Cię poznałem” lub „drugiego takiego gnoja świat nie widział”
to bardzo serdecznie zapraszam do kontaktu!
Wyjeżdżam z Krakowa 20 lipca 2013 r., więc generalnie jestem dostępny do 19 lipca 2013 r.
Mam czas, chociaż mój kalendarz na najbliższe dwa tygodnie powoli się zapełnia…
Dla zainteresowanych uruchomiłem w panelu bocznym mojego bloga zegar odliczający czas do wyjazdu :)
Chociaż podobno słynę z niskiego poziomu emocjonalności, to muszę przyznać, że będę za Wami Krakowianami i Przyjezdnymi tęsknił. Za samym Krakowem też, ale już trochę mniej…
Ponieważ mamy niedzielę wypada więc zakończyć muzycznie będzie więc Bracka niezastąpionego Grzegorza Turnaua: