8.3125

61.636389

Udało się! Po niemal 14 h walki nasza ekipa zdobyła najwyższy szczyt Norwegii – Galdhopiggen 2469 m n.p.m.

Wyruszyliśmy przed 8 rano, a na sam szczyt dotarliśmy ok. 17 w odstępach ok. 10 min. W ten sposób wejście zajęło nam 9 h, a zajście ok. 4,5 h!

Teoretycznie opisy mówią o 7-9 h w górę i w dół ale to czasy wyznaczone raczej dla dobrych warunków w środku lata.

Tablica informacyjna pod Galdhøpiggen
Tablica informacyjna pod Galdhøpiggen

My pogodę mieliśmy całkiem niezłą ale ogromne połacie miękkiego śniegu, w którym zapadaliśmy się co chwila dały nam na prawdę w kość!

Po drodze spotkaliśmy dwóch Holendrów, którzy już schodzili (ruszyli o 3 w nocy) i tuż pod szczytem rodzinę Norwegów (2+2). Muszę przyznać, że dzieci miały niezłą krzepę i twardo parły pod górę – trochę jak dzieci Artura z Ludzi Gór :)

Widok na Galdhøpiggen
Widok na Galdhøpiggen

Widoki aż do 30 min przed szczytem wspaniałe. Spotkała nas jednak bardzo niemiła sytuacja na samym szczycie, co to trochę popsuło generalne wrażenie.

Praktycznie równocześnie z nami na szczyt wszedł człowiek obsługujący mała stację/schron, który jest oddalony o 10 m od szczytu.

Autor na szczycie Galdhøpiggen (fot. Radosław Grzegorski)
Autor na szczycie Galdhøpiggen (fot. Radosław Grzegorski)

Okazało się, że od jutra będzie tam działał mały sklepik, barek itp. Na górze było dość zimno i wiatr, który tam wiał nie należał do najprzyjemniejszych więc zapytaliśmy czy możemy wejść do środka aby się ogrzać i dostać np. trochę ciepłej herbaty. Niestety Pan stwierdził, że nie ma takiej możliwości nawet na 5 min i żebyśmy się…

Jakoś nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w naszych albo okolicznych górach!

Podsumowując – całe wejście fantastyczne, chociaż bardzo męczące. Cieszę się jeszcze dodatkowo, bo to już 25 szczyt, który zdobyłem w ramach Korony Europy, czyli jestem za połówką!