Dziś chciałem Szanownym Czytelnikom zakomunikować, iż wybieram się na najwyższy szczyt Norwegii – Galdhøpiggen – 2469 m n.p.m. należący oczywiście do Korony Europy.
Jak dobrze pójdzie, będzie to mój 25 szczyt!
Plan jest dość prosty:
- dzień 0 – lost z Krakowa do Oslo (oczywiście moimi ulubionymi liniami – Ryanair)
- dzień I – przejazd z Oslo do Jotunheimen Feriesenter, gdzie mamy pierwszy nocleg w klasycznych drewnianych domkach
- dzień II – przejazd do Spiterstulen, skąd ruszmy na szczyt – Galdhøpiggen 2469 m n.p.m.! Trasa powinna zająć ok. 8-9 h w obie strony :)
- dzień III – dzień awaryjny lub dzień na zwiedzanie wszystkiego co ciekawe pomiędzy Jotunheimen Feriesenter a Oslo + wieczór w stolicy
- dzień IV – powrót do krainy mlekiem i miodem płynącej, czyli do Polski :)
Prognoza pogody jest bardzo dobra, więc myślę, że się uda! Oczywiście na szczycie i przed nim spodziewamy się śniegu, a w zasadzie dużej ilości śniegu… ale to nie problem. Najgorsze co może nam się przytrafić, to nagła śnieżyca, a warto nadmienić, że takowe pojawiają się tam nawet w sierpniu! Teraz w Krakowie mamy ok. 30 °C, a ja mam w plecaku spakowane na wyprawę ciepłe spodnie górskie, czapkę, rękawiczki etc.
Tradycyjnie będzie można śledzić postępy wyprawy na APRSie, więc zapraszam do zerkania na mapę w panelu bocznym lub na pełnoekranowe przedstawienie pozycji moje stacji, czyli SQ7HJI.
Jeśli ktoś z Was jest:
- zabobonny, to proszę niech trzyma kciuki
- religijny, to niech pomodli się o moją duszę :)
- racjonalny, to niech po prostu życzy mi udanej wyprawy…