Właśnie zauważyłem, że nie było muzyki na niedzielę od 1 stycznia! Na tak długą przerwę w tym cyklu chyba dawno sobie nie pozwoliłem…

Zastanawiałem się jakim utworem powrócić do mojej „świeckiej tradycji” i wybrałem utwór Statystyczny uniform Leonarda Luthera. W zasadzie jest kilka spraw, które wpłynęły na ten, a nie inny wybór ale pozwolę sobie nie rozwodzić się z dużo nad tymi wszystkimi „powodami”.

Generalnie któregoś dnia zacząłem zastanawiać się czy piosenka, którą za chwilę razem ze mną posłuchacie jest nadal na czasie, a jeśli nie – to co się zmieniło?

Utwór Statystyczny uniform został napisany przez Aleksandrę Bacińską ponad 20 lat temu (na 100% piosenka znalazła się na kasecie Leonarda z 1992 roku)! Leonard Luther stworzył do tego tekstu odpowiednią muzykę i zaprezentował go po raz pierwszy prawdopodobnie na festiwalu studenckim Yapa. Piszę prawdopodobnie, bo nie mam 100% danych, a z drugiej strony właśnie Yapa jest, z tego co mi wiadomo, Jego ulubionym festiwalem. Moim też kiedyś była, ale dzisiejsza Yapa to już nie ta sama Yapa co kiedyś – to w sumie temat na inną opowieść :(.

O czym jest Statystyczny uniform?

W zasadzie jest to skrót z życia typowego obywatela PRLu, który już od urodzenia umieszczony jest w pewnym systemie. Oczywiście przez ostatnie 20 lat system się zmienił i mamy III RP ale czy na pewno staliśmy się bardziej wolni? Czy aby znów nie jesteśmy jedynie małym trybikiem wielkiego systemu? Czy nie jest tak, że na początku ktoś nas wstawia do tego mechanizmu, a na koniec przychodzi mechanik, który usuwa zużytą część i wstawia kolejną? Oczywiście nie mówię o zmianach, jakie nastąpiły w kwestii wolności słowa, czy wolności podróżowania itd. – chodzi mi o sytuację w domu, w szkole, na ulicy, w pracy etc.

Może zerknijmy na poszczególne zwrotki – traktując je jak pewne etapy życia każdego (?) z nas:

Na początku był smoczek, pierwszy spacer po mieście, d C d C
Przełykanych na siłę statystycznych gram dwieście. F A7
Pierwsza świeczka na torcie, pierwszy krok na dwóch nogach, g A7 d
Ząb na nitce wyrwany w porę i przepisowo. F A7

Tutaj nie zmieniło się prawie nic albo wręcz nic! Przecież smoczki istnieją, każdy wykonuje pierwsze kroki, potem pojawia się pierwszy tort z obowiązkową świeczką i wyrywanie pierwszego mleczaka też wygląda podobnie. Dociekliwy czytelnik mógłby zapytać – a co ze „statystycznych gram dwieście” – to też nadal istnieje, bo co roku takie i inne podobne życiowe parametry wylicza dla nas Główny Urząd Statystyczny

REF.
Statystyczny uniform, model szyty na miarę, d A7 d D7
Precyzyjny jak echo, jak szwajcarski zegarek. g D7 g
Chociaż ruchy krępował, chociaż dławił pod szyją, C C7 F A
Ale jakoś się żyło, jakoś się żyło. g F A7

Refren jest raczej filozoficzny i pozostawię go każdemu pod własną rozwagę!

Pierwszy maj niecierpliwie prasowany od rana,
List do Saszy z Charkowa i do władcy Tarzana.
Pierwszy rower na gwiazdkę, pierwsze oko podbite,
Bo chciał każdy być Jankiem, a nikt nie chciał Szarikiem.

Tutaj też podobnie! Nie świętujemy już 1 maja jako dnia pracy lub jako święto socjalizmu albo robotników etc. Zamiast tego świętujemy wejście do Wspólnot Europejskich – obecnie Unii Europejskiej. Ciekawe, że kiedy rozwijało się chrześcijaństwo wybrano właśnie koniec roku (przesilenie zimowe, tradycyjny moment narodzin Horusa, Mitry i innych) na moment, w którym będzie czczone również narodzenie tego nowego Boga. Tak to już w historii ludzkości bywa, że nowe święta wypierają stare ale obchodzone są w tym samym momencie i często w bardzo podobny sposób. Czym różni się Parada Szumana (9 maja) od Marszu 1-majowego?

Idźmy dalej – nie piszemy już listów do Saszy z Charkowa, bo też większość młodych ludzi nie wie gdzie jest ten Charków. Za to prawie każdy ma konto na Facebooku i pisze do znajomych z wielkiej Europy – Londynu, Kolonii albo Dublina. Kult Tarzana jakoś upadł ale mamy nowe sezonowe objawienia – Justyn Bieber, wcześniej Miley Cyrus etc.

Nadal dostajemy rowery albo raczej komputery na gwiazdkę (od tego samego św. Mikołaja), nadal dzieci się biją ale teraz nie wolno ich skarcić, bo króluje wychowanie bezstresowe. Nie wiem niestety kto zajął miejsce Janka, a kto Szarika (czyli Kuleczki) ale na pewno zjawisko nadal występuje – może ktoś z czytelników będzie miał pomysł…

Plakat z ABBĄ nad łóżkiem zamiast Świętej Rodziny,
Całowana niezdarnie pierwsza w życiu dziewczyna.
Kolczyk w uchu podwójny, żeby dziwił się beton,
Ojciec łajdak, co odszedł z jaką inną kobietą.

Tutaj też w zasadzie bez zmian, tylko ABBA odeszła w zapomnienie dobre kilka lat temu. Mamy za to wymienianych wcześniej Bieberów i inne gwiazdki pop… Kolczyk w uchu nie jest jednak już żadną manifestacją i nie ma już tównież tego samego „betonu”, co kiedyś. Zamiast tego mamy młodych nieszczęśliwych ludzi ze smutnymi twarzami, krzywymi grzywkami i markowymi ciuchami, do których teoretycznie nie przywiązują uwagi, „bo wszystko jest bez sensu i nikt mnie nie kocha”. Ojcowie nadal okazują się łajdakami ale tutaj zaszła epokowa zmiana, bo częściej niż w tamtym okresie łajdaczkami okazują się też kobiety – jakby nie było mamy równouprawnienie, parytety i jeszcze kilka innych zdobyczy nowoczesności…

Pierwsze „sto lat” i „gorzko”, ona biała jak wata,
Potem dzieci, tapety, pierwsza wpłata na fiata.
W domu żona nieświeża i wczorajsza gazeta,
Pierwszy powrót nad ranem, jakaś inna kobieta.

Czy tutaj jest inaczej? Środowisko naciska na zawieranie związków sakramentalnych i wesela według zasady „postaw się a zastaw się”, a państwo też zachęca i dobrze, że jeszcze nie zmusza! Ci pierwsi naciskają, bo tak wypada i taka jest kolej rzeczy (statystka, uniform itd.), a państwo przecież liczy na kolejnych podatników. Nikt już oczywiście nie robi „wpłaty na fiata” ale za to każdy musi mieć od razu wypasione auto, więc pożycza od znajomych oraz rodziny i zaciąga kolejne kredyty. Przecież można by trochę popracować i odłożyć i dopiero potem zrobić to na co ma się ochotę, a nie ślub, auto, mieszkanie itd. zaraz po studiach, a potem zawód, rozwód i depresja…

Pierwsza renta od ZUS-u, przeliczana dwa razy,
„Jeziorany” w niedzielę, w dzień powszedni „cardiamid”.
Pierwszy zawał znienacka, trzecia młodość pod tlenem
I kwaterka na górce, pierwsza w rzędzie po lewej

ZUS nadal mamy, ale nie napisze, że nadal działa, bo to byłby żart :) Nie zmieniło się za to przeliczanie dwa razy i niedowierzanie, że tak mało dostajemy po tylu latach pracy! Przynajmniej jedna z piszących u mnie osób doświadczyła już tego uczucia! Cardiamid trzyma się dobrze, chociaż szczerze mówiąc nie sprawdzałem czy jest na liście refundacyjnej Ministra Arłukowicza. Jeziorany chyba jeszcze są ale nawet jeśli nie, to przecież mamy M jak miłość, 2568 odcinek Mody na sukces albo wspaniałe seriale na kanale TVN albo AXN – o bohaterskich policjantach, prawnikach, strażakach itd. Koniec piosenki jest jakby oczywisty i tym bardziej nie należy spodziewać się w tej materii specjalnych zmian…

Miało być krótko, a ja się strasznie rozpisałem. Możecie napisać, że nie mam racji i że gadam głupoty ale myślę, że coś w tej piosence jest i w zasadzie chodzi jedynie o to, żeby jak najmniej chodzić w tym statystycznym uniformie i przeżyć życie po swojemu!

Jak najlepiej sprawdzić, czy jesteśmy już w tym uniformie? Zachęcam do zerknięcia na fragment refrenu „chociaż ruchy krępował, chociaż dławił pod szyją, ale jakoś się żyło, jakoś się żyło”. Jeśli tak własnie jest u Was, to czas wstać z fotela i coś ze sobą zrobić!