Początek dnia dzięki błotnistej ścieżce przypominał poprzedni dzień, a potem miałem przyjemność poczuć uzdrowiskowy klimat w Rymanowie Zdroju.
Następnie musiałem przejść jeszcze bardziej błotnistymi drogami trawersującymi szczyty Mogiła (606 m n.p.m.) oraz Sucha Góra (616 m n.p.m.), która nie okazała się być jednak taka sucha. Ten fragment trasy skończyłem w kolejnym uzdrowiskowym miejscu, czyli w Iwoniczu Zdrój, gdzie zdecydowanie odstawałem wyglądem!
Wczoraj spotkałem kilku turystów, w tym grupę osób wędrujących Głównym Szlakiem Beskidzkim w przeciwnym kierunku oraz parę, która przeszła Główny Szlak Sudecki, a teraz kończy Główny Szlak Beskidzki (na raz!) – jestem pełen podziwu dla tej ekipy! Dziś dla odmiany spotkałem jedynie czworo turystów „dwudniowych” i wielu kuracjuszy :)
Wujka Dobra Rada: od Cergowej warto iść w długich spodniach ze względu na dużą ilość pokrzyw i jeżyn.
Pod koniec dnia ugasiłem pragnienie wodą ze źródła św. Jana z Dukli i po przejściu 35 km kilka minut po godzinie 21 dotarłem do Agroturystyki Pod Gruszą w Chyrowej. Tam zostałem bardzo miło przyjęty wodą z sokiem, dzbankiem herbaty i miejscem do spania. Nocleg (bez pościeli) + śniadanie 35 zł. Ciekawostka – Pod Gruszą nie ma zasięgu Orange ale jest Wi-Fi.
Dotychczas przeszedłem: 161 km
Do końca zostało: 335 km
Poniżej mapa z przebytą trasą (niestety trochę niekompletna, bo tuż przed Chyrową skończył się prąd… a dodatkowo w okolicach Cergowej widać moje ponad półgodzinne poszukiwanie szlaku):