Pamiętacie jak pisałem kilka tygodni temu o filmie-reportażu pt. „Solidarni 2010” w reżyserii Ewa Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego?

Szumu się wokół tego materiału narobiło bardzo dużo, ale co tu ukrywać – Pan Pospieszalski jest dość specyficzną osobą i już Jego wcześniejsze programy i wypowiedzi w nich prezentowane miały swój oryginalny klimat. Ile osób tyle opinii – nawet u mnie pojawiło się kilkanaście różnych komentarzy.

Jednak nie o polityce dziś chciałem napisać, lecz powrócić do tradycji „muzyki na niedzielę„. Można by teraz zacząć zastawnawiać się po co był ten wstęp „polityczny”? Już odpowiadam…

Tak się jakoś złożyło, że mamy w Polsce dość ciekawy i niepokorny zespół o nazwie Big Cyc. Można Ich lubić albo nie ale wydaje mi się, że należy doceniać tę formację jako pewną indywidualność w świecie polskiej muzyki. Co tam muzyki! Faceci nie ograniczają się przecież tylko do nagrywania muzyki, bo organizują też czasem jakieś akcje i happeningi, piszą felietony, uczestniczą w WOŚP i robią jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy. Pewnie już niektórzy nie pamiętają, ale to właśnie Skiba prowadził razem z Dżej-Dżejem w akademiku Balbina „Łódzką Diecezję Pomarańczowej Alternatywy” :) Co ciekawe kilka lat później właśnie ten akademik był przeze mnie najczęściej odwiedzany ale to temat na inną historię…

Tak na marginesie akurat zobaczyłem, że została wydana książka z wkładką (CD) reklamowana jako wywiad-rzeka Jarosława Wardawego z członkami zespołu – tytuł publikacji to „Big Cyc Na barykadzie rokędrola„. Muszę na nią zerknąć przy najbliższych odwiedzinach jakiejś księgarni…

Warto zauważyć, że panowie z Big Cyca są generalnie ludźmi „bezobciachowymi” i dość bezpośrednimi w sądach i wypowiedziach. Mają swoją popularność oraz swoich wielbicieli i raczej nie starają się płynąć na fali jak inne nasze rodzime gwiazdki pop i nie tylko!

Tym razem ekipa Big Cyca wzięła na tapetę Pana Jana Pospieszalskiego wydając na „Jego cześć” utwór pt. „Warto Rozmawiać”. Co ciekawe, nawet się specjalnie nie silili, żeby ukryć o czym będzie piosenka :) Od strony muzycznej utwór wpisuję się raczej w klasyczny styl zespołu. Tak jak w przypadku utworów „Moherowe berety” czy „Złoty warkocz” istotny jest tekst, czasem drobna gra słów oraz generalna otoczka.

Po premierze utworu oczywiście od razu podniosły się krzyki na salonach i pojawiły negatywne komentarze w mediach. „Ważni i mądrzy” ludzie mówili, o tym że Big Cyc to pracuje dla PO i dlatego też jest be… To tak jakby w tym kraju nie można było być już anty-PiS nie będąc miłośnikiem PO – tragedia! Klasyczna zasada – kto nie z nami to przeciw nam… Z tego co mi wiadomo to np. Skibie jest bardzo blisko do poglądów liberalnych, libertariańskich, więc to raczej nie opcja PO, tylko raczej „moja” opcja! Tak czy inaczej oburzenie jest, w mediach się o Big Cycu mówi, więc się panowie cieszą :)

Tak sobie czasem myślę (może nawet ktoś się ze mnie przez to będzie śmiał), że za dobrych kilkanaście lat następne pokolenia będą badały i poznawały naszą kulturę, zależności społeczne oraz problemy polityczne również na podstawie takich satyrycznych utworów muzycznych. Będą jednak miały niestety (te pokolenia) naprawdę trudną robotę bo dobrych artystów, takich co to mają coś do powiedzenia jest w naszej krainie coraz mniej…

Tyle mojego gadania pisania – zapraszam do posłuchania!