Wszyscy (miłośnicy Losta) czekają oczywiście na wielki finał, który ma nastąpić w niedzielę 23 maja 2010 r.

Do tego finału pozostały jeszcze dwa odcinki + odcinek z tego tygodnia, który właśnie powinienem opisać. Mowa oczywiście o odcinku 6×14 „The Candidate”.

Miałem opisać ten epizod jak co tydzień ale chyba nie warto tracić na to czasu…

Generalnie „The Candidate” był prawdopodobnie najgorszym ze wszystkich, no może poza kilkoma odcinkami z pierwszego sezonu! To nie był prawdziwy Lost! A dlaczego? Ano dlatego, że ze świecą można by szukać zagadek, zaskakujących sytuacji, nawiązań filozoficzno-kulturowych lub innych w tym stylu…

Mieliśmy za to możliwość obejrzenie dość nudnej i irytującej strzelaniny… Do tego wszystkiego wybuch na łodzi podwodnej i śmierć Sayida oraz państwa Kwon. W sumie niezły zabieg jeśli scenarzyści nie mieli pomysłu na to jak poprowadzić dalej temat tego, kim lub czym jest Sayid

Na dodatek nie było w tym odcinku nikogo z moich ulubieńców! Ani nie wiemy co dalej z Desmondem ani z Benem. Richard Alpert też jakby zaginął w akcji

Generalnie bardzo bardzo słabo i strach pomyśleć co będzie dalej…

Namaste!