Odcinek Lost (Zagubieni) – 6×11 „Happily Ever After” był świetny!

Cały czas zastanawiam się, czy ten odcinek podobał mi się tak bardzo ponieważ pojawił się wreszcie Desmond, Charlie, Daniel, matka Daniella czy może Peleope? Bo prawda jest taka, że na ekranie miałem przyjemność obserwować większość moich ulubieńców.

Nie mam teraz za bardzo czasu aby się rozpisywać, bo dziś po południu jadę w Góry Sowie…

Chciałbym jednak nadmienić, że świetnie zostały dopracowane takie szczegóły – „powtórki z drobnymi zmianami”. Mam na myśli między innymi:

  • postać kierowcy Desmonda
  • maszyna do eksperymentów elektromagnetycznych – bomba!
  • wspólny alkohol Widmore’a i Desmonda
  • rozmowa z Desmonda z Danielem (w równoległej rzeczywistości muzykiem!) – właśnie dzięki takim filmom ludzie myślą, że my fizycy jesteśmy odrealnionymi świrami :)
  • sceny w tonącym samochodzie i generalnie całe zachowanie hobbita-ćpuna :)
  • no i oczywiście „Brother” x 1000!

W zasadzie tego odcinak nie da się opisać – trzeba go zobaczyć samemu i to najlepiej z dwa razy…

Namaste!