Właśnie dowiedziałem się od mojego przyjaciela Bartosza (mieszkającego w Łodzi bardzo blisko Piotrkowskiej), o tym że właśnie znika łódzkie Chinatown!

Miejsce to miało swoje lepsze i gorsze chwile ale w mojej ocenie interesująco wpisało się w klimat centrum Łodzi i samej ul. Piotrkowskiej, czyli najdłuższego traktu handlowego w Polsce i jednego z najdłuższych w Europie.

Czym było łódzkie Chinatown?

Był to mały pasaż powstały z wyburzenia kilku budynków usytuowanych obok dawnej fabryki Franciszka Ramischa (zaprojektowanej przez Hilarego Majewskiego, w której znajdowała się tkalnia oraz przędzalnia wyrobów bawełnianych).

Właśnie w tym pasażu swoje miejsce odnalazło, w czasach świetności, nawet kilkanaście budek serwujących chińskie oraz wietnamskie specjały. Niejednokrotnie serwowano tam również dania podobno nie istniejące w tych orientalnych krajach lecz specjalnie przygotowane na nasz rynek :)

Któż nie zna sławnych sajgonek, kurczaka słodko-kwaśnego lub wieprzowiny z bambusem albo ryżu smażonego z wieprzowiną i kurczakiem?

W Krakowie popularne są kebaby, a u nas w Łodzi najpopularniejszym „szybkim jedzeniem na wynos” przez wiele lat były właśnie dania orientalne pochodzące z pasażu przy Piotrkowskiej 138.

Wszystko to jednak właśnie jest wyburzane, ponieważ znalazł się inwestor, który chce zupełnie odmienić ten fragment miasta. Podobno po oczyszczeniu całego terenu i renowacji fabryki Ramischa stworzone będzie tam centrum kulturalne o nazwie Off Piotrkowska. Czytałem również, że na części terenu powstanie Nowe Chinatown ale o bardziej zaostrzonych wymaganiach sanitarnych, czyli np. nie będzie biegających wszędzie gołębi :)

Pierwszy raz do łódzkiego Chinatown trafiłem w liceum, jakoś w 1997 lub 1998. Co ciekawe wybrałem się tam na sajgonki i piwo w większej grupie, w której był jeden z komentujących na mojej stronie znajomych – ciekawe czy wie, że to o Niego chodzi? :)

Potem tzw. „wietnamczyk” towarzyszył mi podczas większości spotkań ze wspominanym na wstępie Bartkiem, podczas pisania pracy magisterskiej, tzw. wyjść „na miasto” oraz późniejszych odwiedzin w Łodzi (po przeprowadzce do Krakowa). Co więcej – ilekroć oprowadzałem kogoś znajomego po Łodzi – zawsze pasaż przy Piotrkowskiej 138 był obowiązkowym przystankiem :)

Niestety do Łodzi wybieram się dopiero za tydzień, a właśnie teraz wyburzane są ostatnie budki i nie będę miał już szansy wybrać się do łódzkiego Chinatown na ostatnią wieczerzę!

W związku z tym Bartek postanowił 7 października 2011 zaraz po północy wydrukować moje zdjęcie i wybrać się z moja „kopią 2D” na taki posiłek – poniżej możecie zobaczyć – jak się „bawiliśmy” i co jedliśmy:

Jeśli ktoś nie był w łódzkim Chinatown, nie wie gdzie się znajdowało i nie wie jak wyglądało, to może zerknąć na poniższą mapę i zdjęcie satelitarne:


Wyświetl większą mapę