Wiem, że niektórzy oczekiwali dziś podsumowania poprzedniego miesiąca, ale ja postanowiłem zrobić jednak wpis muzyczny, w ramach muzyki na niedzielę. Podsumowanie będzie jutro!

„Za oknem deszcz, a u mnie…” – taki był pierwszy pomysł ale po chwili stwierdziłem, że nie mam nastroju akurat dziś na współczesne disco, lecz coś dużo, dużo spokojniejszego i raczej klasycznego.

Drugi pomysł to Ciągle PadaCzerwonych Gitar. Tutaj też nie mogłem dobrać interesującego teledysku i sama piosenka była jakby zbyt dynamiczna :)

Poszukałem jeszcze głębiej w mojej muzycznej pamięci i gdzieś z boku, za regałami z takimi tytułami jak Hair i Jesus Christ Superstar znalazłem półkę z klasycznymi musicalami lat ’50. Jak już zobaczyłem tę półkę, to jeden tytułów aż prosił aby się nim z Wam podzielić w ten deszczowy dzień…

Oczywiście wybrałem tytułową piosenkę z genialnego musicalu Singing In The Rain w reżyserii Stanley’a Donena.

Film ten powstał w 1952 i w rolach głównych wystąpili Gene Kelly (śpiewający tytułową piosenkę), Donald O’Connor, Debbie Reynolds oraz Jean Hagen.

Sama piosenka opowiada o śpiewaniu w deszczu, o tańcu, o miłości, o szczęściu etc., czyli jest taka jak większość w tamtych czasach… Tekst to jedno, ale muzyka uzupełniona odgłosami deszczu, wody wypływającej z rynny, taplania się w kałużach no i genialnego stepowania tworzą niepowtarzalny klimat, który nie robi wrażenia jedynie na panu policjancie :)

Zapraszam do oglądania, pośpiewania lub nawet zatańczenia – ja idę poszukać odpowiedniej kałuży…