Dziś będzie krótki wpis z kategorii – nie polecam, a wręcz odradzam!

Ponieważ pisanie pism oraz idiotyczne dyskusje z wielkimi kompaniami według mnie nie mają sensu – postanowiłem opisać ku przestrodze moje niedawne i na pewno ostatnie przygody z firmą DHL.

Może ktoś z Was dzięki temu wpisowi ominie firmę DHL szerokim łukiem nie narażając się na stratę czasu i pieniędzy jak to było w moim przypadku…

A teraz historyjka:

13 grudnia 2010 r.
O 11:40 zamówiliśmy z Bartkiem dla nas sprzęt w pewnej firmie komputerowej w Częstochowie. Od razu przelaliśmy pieniądze, więc były one na koncie sklepu we wtorek 14 grudnia rano…

14 grudnia 2010 r.
Od sprzedawcy o godz. 12:12 otrzymaliśmy informację o tym, że paczki zostaną wysłane tego samego dnia kurierem firmy DHL i dostaną numery przewozowe 11138096644 i 11138096633 (nas interesuje ten drugi numer bo to moja paczka)

Na stronie DHL – Śledzenie przesyłki krajowej – można zobaczyć, że przesyłka uzyskała status Przesyłka odebrana od nadawcy o godzinie 22:48.

Kolejne statusy z 15 grudnia 2010 r.:

  • 04:42 – Przesyłka dotarła do terminala DHL Kraków (z siedzibą w Staniątkach k.Niepołomic)
  • 07:06 – Przesyłka przekazana kurierowi do doręczenia
  • 00:00 – Odbiorcy nie było w domu w momencie doręczenie przesyłki. W celu umówienia ponownego doręczenia prosimy o kontakt z naszym Contact Center

A statusy z 16 grudnia 2010 r.:

  • 13:33 – Przesyłka przekazana kurierowi do doręczenia
  • 13:33 – Przesyłka odebrana przez: MILCZEK

Tak to wygląda według DHLu, a w rzeczywistości było to tak:

  • 14 grudnia 2010 r. 12:59 – dostaję e-mail od Bartka z informacją o numerze przesyłki
  • 14 grudnia 2010 r. w nocy – zerkam na stronę DHL – Śledzenie przesyłki krajowej i widzę potwierdzenie, że przesyłka została nadana – radość, bo następnego dnia dostanę przesyłkę!
  • 15 grudnia 2010 r. rano – zerkam na stronę DHL – Śledzenie przesyłki krajowej i widzę, że o 7:06 kurier zabrał przesyłkę z magazynu – jeszcze większa radość :), bo nic się nie omsknęło i na pewno dostanę upragnioną przesyłkę!
  • 15 grudnia 2010 r. późne popołudnie (16-17) – dzwonie na infolinię i pytam „gdzie jest moja przesyłka?” Po spędzeniu kilku minut na sprawdzaniu, poszukiwaniu itd. dowiaduję się, że nie było mnie w domu (a byłem) i że dlatego kurier nie doręczył!
    Na moje pytanie „gdzie awizo?” – brak rozsądnej odpowiedzi!.
    Drążę temat dalej i operator infolinii dzwoni do kuriera, który podobno oznajmia mu, że „w ogóle nie był (kurier) u mnie” i nie wiem czy wziął paczkę i nie przyjechał, czy w ogóle jej nie wziął.
    Tak czy inaczej uzyskuję obietnicę otrzymania paczki w dniu następnym!
    Jakoś wcześniej czy później zauważam, na stronie informację „Odbiorcy nie było w domu w momencie doręczenie przesyłki. W celu umówienia ponownego doręczenia prosimy o kontakt z naszym Contact Center” ale na pewno nie było to z datą 15-12.2010 00:00 tak jak jest teraz!
  • 16 grudnia 2010 r. rano – Czekam na paczkę i nie przychodzi, tak jak obiecano! Na stronie brak statusu o przekazaniu paczki kurierowi w magazynie! Dzwonię na infolinie i dowiaduję się różnych dziwnych rzeczy łącznie z tym, że „nie było pana w domu! i nie odebrał pan paczki”, więc dlatego „kurier zabierze paczkę do doręczenia dopiero 17 grudnia 2010 r.”.
    Oczywiście ta sytuacja bardzo mi się nie podoba bo akurat w piątek miałem wyjść z domu i nie uśmiechało mi się czekanie na cwaniaczka… W związku z tym po krótkiej wymianie zdań dowiaduję się, że moją sprawą zajmie się ktoś tam i zadzwoni po 12:00 bo teraz go nie ma…
  • 16 grudnia 2010 r. kilka minut po 12:00 – Dzwoni telefon i pan powtarza mi te same bzdury: nie było pana w domu, paczkę możemy doręczyć jutro, kurier nie zabrał dziś bo dostarczają po 2 dniach itd…
    Na moją uwagę, że kurier w ogóle nie był u mnie i że wpisał nieprawdę w Śledzenie Paczki Krajowej usłyszałem, że to nie możliwe itd…
    Facet mnie zbywa i jest arogancki, więc chce rozmawiać z jego przełożonym – nie chce mi dać telefonu i mówi, że to i tak nie zależy od nich, bo paczkami zarządza szef magazynu w Staniątkach. W związku z tym żądam telefonu do kierownika magazynu – oczywiście tego telefonu również nie dostaję, bo pan „nie jest uprawniony do udostępniania takich informacji”. Kilka razy pan powtórzył, że „mogę sobie przyjechać do magazynu”, na co powiedziałem, że „płacę za wysyłkę paczki do mnie do domu, a nie do nich do magazynu”. I co na to usłyszałem? Ano pan trzeźwo zauważył, że „za wysyłkę paczki nie płacił pan, tylko nadawca” – urocze ;)))
  • 16 grudnia 2010 r. 12:15 – Wsiadam w auto i przebijam się przez cały Kraków w środku dnia i jadę do Staniątek koło Niepołomic (dla nieznających okolicy – to za Wieliczką) i zjawiam się w biurze magazynu. Tam dowiaduję się znów, że „nie było pana i…”
  • 16 grudnia 2010 r. 13:33 – Po 10 minutach czekania dostaję moją paczkę i na pytanie jak składa się reklamację dowiaduję się, że na stronie jest formularz ale pani w biurze proponuje, że zawoła szefa kurierów!
  • Kolejne kilka minut oczekiwania i Pani szefowa kurierów informuje mnie, że „kurier w tym dniu był chory” !!! rozumiecie? Jeszcze raz napiszę „kurier był chory” i dlatego nie dostałem mojej paczki! Oczywiście zapytałem „dlaczego było wpisane, że mnie nie zastał w domu?” – pani odpowiedziała krótko „nie wiem” i nawet przeprosiła za zaistniałą sytuację…

Podsumowując

Paczka została wysłana 14 grudnia 2010 r. i miała dotrzeć następnego dnia, czyli 15 grudnia 2010 r.

Poprzez moje interwencję paczkę otrzymałem ostatecznie 16 grudnia 2010 r. ale cała zabawa została okupiona następującymi stratami:

  • dobrych kilka złotych za wiszenie na telefonie w oczekiwaniu na zgłoszenie pracowników infolinii, potem ich poszukiwania i wydzwaniania dalej
  • 3 h wyjęte z życia na przejazd w tą i z powrotem przez cały Kraków w środku dnia
  • 2 x 26 km x 0,08 l/km x 4,65 zł/l = 19,34 zł – czyli praktycznie drugi koszt przesyłki kurierskiej!
  • moje nerwy

W związku z tym odradzam wszystkim korzystanie
z usług firmy DHL!